[M1.8] Łatwy sposób na rzucenie palenia

Kilka dni temu w końcu wziąłem się za czytanie książki Allen'a Carr'a pt. "Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie". Od jakiegoś czasu starałem się przestać palić i opisywałem tu moje odczucia. Były wzloty i upadki - nie brałem do ust papierosa przez parę dni (co sprawiało, że cały czas czułem się źle - brakowało mi palenia), a później działo się coś przez co usprawiedliwiałem siebie: "teraz mam prawo zapalić, każdy  zrobiłby tak w mojej sytuacji".
Jednym słowem było Ciężko więc wziąłem się za słuchanie tego Audiobooka.
Autor na starcie zaznaczył, że podczas czytania tej książki można palić. Nie powiem - ucieszyło mnie to.
Dzięki tej książce, szybko zrozumiałem, że od samego początku źle zabrałem się za rzucanie.

[M1.0] Dzień w którym postanowiłem rzucić i od razu popełniłem największy błąd. Zacząłem wypisywać wady i zalety palenia. Po pierwsze napisałem zdecydowanie za mało wad. Ich lista jest naprawdę długa, a ja wtedy znalazłem ich jedynie dziewięć. A po drugie - wypisałem zalety palenia. BEZ SEN SU
Dopiero po przeczytaniu połowy książki zrozumiałem tą jedną ważną rzecz:
zatruwanie swojego organizmu nikotyną nie ma żadnych zalet. 

[M1.1] Pisałem o tym jak ciężko mi było pierwszego dnia po rzuceniu. Cały czas myślałem tylko o jednym - "może dzisiaj jeszcze będę palił i zacznę stopniowo ograniczać?”. Ostatniego papierosa zapaliłem wczoraj i wiecie co? Dzisiaj było mi z tym po prostu dobrze. Gdy moi znajomi co chwilę odpalali papierosa jednego po drugim, jedyne co czułem to współczucie podczas gdy podczas tego m1.1 zazdrościłem wszystkim tym, którzy mogli sobie wyjść zakurzyć i nawet o tym nie myśleć.
W czym w takim razie tkwi sekret? Wszystko zależy od sposobu myślenia. Za pierwszym razem starałem się nie palić, od razu nastawiając się na to, że będzie mi ciężko ale muszę to zrobić. Czułem, że sobie czegoś odmawiam. Dzisiaj natomiast, dzięki tej książce wiedziałem, że nic nie tracę, a wręcz przeciwnie - wiele zyskuję.


[M1.2] Tego dnia też miałem głupi pomysł - szukałem rzeczy, które mogą zastąpić papierosa w pewien sposób (chrupanie marchewki, jabłek, jedzenie pestek dyni lub słonecznika, żucie gumy). Bezsensu - teraz nie muszę robić rzeczy, które będą zastępowały mi ten kawałek papieru z trującym gównem w środku ponieważ nie brakuje mi tego. Jestem  wręcz zadowolony z faktu, że już nie muszę tego robić.

[M1.3] Znalazłem wtedy informacje o skutkach fizycznych i psychicznych rzucania. Tak naprawdę nikotyna uzależnia fizycznie w tak małym stopniu, że w ogóle tego nie odczuwamy. Jeżeli nie wierzysz to pomyśl o tym:
Jesteś w pracy/szkole/na spotkaniu towarzyskim i od ośmiu godzin nie paliłeś/aś. Głód wzywa, ręce zaczynają się trząść, nie możesz usiedzieć w miejscu i ciągle myślisz o tym żeby w końcu zapalić. Odczuwasz to psychicznie i fizycznie. Wszystko się zgadza. Ale... kiedy śpimy (czyli nie palimy) przez nawet wiele godzin, nie budzimy się z padaczką w środku nocy jak heroiniści bo brakuje nam nikotyny. Wszystko jest w naszym umyśle. Jeżeli wierzymy, że będzie nam ciężko rzucać to tak właśnie będzie. A tak naprawdę jest to niezwykle proste.


[M1.4] Jedyny dzień, w którym napisałem coś mądrego z czym mogę się teraz zgodzić. Warto sobie przejrzeć te informacje.

[M1.5] Tego dnia moje metody zawiodły i zapaliłem. Nie ma się co dziwić - miałem złe podejście

[M1.6] Wyżalałem się i znów postanowiłem wrócić do rzucania - znów w ten sam sposób

[M1.7] I kolejny raz postanowiłem wrócić do rzucania z drobnymi (ale i tak głupimi) zmianami:

  • W tym momencie zresetuję aplikację, która liczy mi dni bez papierosa
  • Jutro lub pojutrze załatwię sobie Desmoxan
  • Od zaraz zaczynam czytać książkę o rzucaniu palenia
  • Założę sobie na rękę bransoletkę, która będzie przypominała mi o tym, że mam nie palić.
Jedyne dobre postanowienie to chęć przeczytania tej książki. Co do reszty jest mi aż głupio, że wpadłem na takie bzdurne pomysły

[M1.8] Pomimo, że minął dopiero jeden dzień od ostatniego papierosa - czuję się szczęśliwym niepalącym. Tak jakby spadł ze mnie duży ciężar - poczułem się w końcu wolny. Nie sądzę, żeby ten mój jeden post sprawił, że nagle otworzy Ci się umysł i przestaniesz palić z miłą chęcią dlatego jeżeli chcesz rzucić to szczerze polecam Ci tę książkę ("Prosta Metoda Jak skutecznie Rzucić Palenie" Allen Carr)

Napiszę jeszcze jeden artykuł odnośnie rzucania równo miesiąc po napisaniu pierwszego posta. Powiem czy coś się zmieniło i dam też znać co będę robił w drugim etapie moich miesięcznych zmian na lepsze.

xoxo

PS. czuję, że mi się już udało - mam nadzieje, że Ty też bez problemu dasz radę
 

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz