100happydays [Dzień 13]

Dzień 13 [Szczęście to patrzeć na świat optymistycznie]

Wypisz na kartce 5 rzeczy, które Cię irytują lub są problematyczne (na przykład osoby przeklinające w pracy). Znajdź po trzy pozytywne cechy do każdej z tych rzeczy (na przykład osoby te dają upust swoim emocjom).

5 rzeczy, które mnie irytują:

1. Gdy psuje mi się coś w samochodzie

- Dzięki temu poznaję różne usterki i w przyszłości będę mógł sobie z nimi poradzić sam.

- Do perfekcji opanowałem wymianę akumulatora w skodzie felicji

- Znam różne sposoby co zrobić gdy samochód nie chce odpalić

2. Gdy dzieje mi się coś z telefonem 

- Wiem, że mogę zrobić z telefonem co zechcę - wgrać inny system, dodawać i usuwać różne moduły. Nauczyłem się tego bo oryginalny system zaczął się bardzo zacinać.

- Nauczyłem się wymieniać ekran.

- W oczekiwaniu na nowe części mogę zrobić sobie odwyk i przestać bez przerwy korzystać z elektroniki nawet gdy nie muszę.

3. Gdy moi bliscy robią złe rzeczy

- Mogę zrozumieć ile dla nich znaczę prosząc ich aby tego nie robili. Widzę dzięki temu czy liczą się dla nich moje słowa czy jednak mają je gdzieś. Wystarczy, że się chociaż postarają.

- Jeżeli czyjeś zachowanie wzbudza we mnie negatywne emocje to mogę zastanowić się czy wartą z taką osobą utrzymywać kontakt. Im szybciej wyzbędę się z mojego otoczenia toksycznych ludzi tym lepiej.

- Dzięki temu mogę nauczyć się pomagania innym. Zaczynam rozumieć, że są osoby, na których mi naprawdę zależy.

4. Gdy nie mam co robić

- Czasem poznaję przez takie sytuacje nowe osoby. Gdy wszyscy znajomi są zajęci (a je nie spędzam żadnego dnia nie wychodząc chociaż na chwilę z domu), piszę do kogoś kogo znam trochę gorzej i czasem z tego może powstać coś większego. Mniej więcej w ten sposób zacząłem zadawać się z moim przyjacielem. Umówiłem się ze znajomą w złotych tarasach ale nie chciałem jechać tam sam. Napisałem więc do chłopaka z mojej szkoły chociaż ledwo go znałem. Okazało się, że też nie ma planów i ze mną pojechał. To było 3 lata temu, a widujemy się prawie codziennie.

- Zdarzają się takie wyjątkowe dni - jak dzisiaj - że nie mam siły nigdzie wychodzić i chcę pobyć w domu. Bywa tak, że zaczynam wtedy robić jakieś pożyteczne rzeczy, np. zaczynam robić jakieś większe porządki albo dużo czytam (głównie książek, które wnoszą coś do mojego życia więc na dobre mi to wychodzi)

- Mogę trochę odpocząć, wyciszyć się. Każdemu przyda się czasem przerwa od szybkiego życia.


Wszystkie punkty w przeciągu 24h

Nie mam pomysłu na piąty podpunkt ale te wszystkie , które napisałem - są bardzo ale to bardzo aktualne. Wczoraj miałem ciężki dzień ale nie załamał mnie chociaż chciałem aby się już skończył. Dałem pojeździć moją Skodą znajomej i przy hamowaniu zgasł jej silnik. Odpalam - nic [Ad. 1]. Padł nagle. Próbowaliśmy odpalić "ze spychu" ale wszędzie było pełno lodu i było bardzo ciężko go rozpędzić. Nie udało się. W końcu przepchnęliśmy go na chodnik żeby nie stać na drodze i wpadłem na pomysł, że może akumulator po prosu był za słabo przymocowany. Nie miałem odpowiednich narzędzi. W końcu dało mi się go odkręcić i przymocować z powrotem. Chciałem odpalić ale oczywiście nie wyszło. Wysiadłem gwałtownie z samochodu zapominając o tym, że telefon leżał na moich kolanach. Spadł na asfalt i ekran cały rozwalony - nie działa [Ad. 2]. W końcu przyjechał mój znajomy i udało się odpalić za pomocą kabli. Chwilę później zjawił się mój przyjaciel. Nie umie się pozbierać po zakończeniu związku z dziewczyną ale to co zrobił to było przegięcie. Miał całą pociętą rękę zawiniętą w bandaż [Ad. 3]. Jest bliską mi osobą więc za wszelką cenę chcę znaleźć sposób aby mu jakoś pomóc nie krzywdząc przy tym innych.
Gdy samochód był już na chodzie, dałem poprowadzić koledze, który pomagał mi go wcześniej pchać. Uprzedził mnie, że nie umie jeździć ale to co zrobił to była taka wisienka na torcie wczorajszego dnia. Chciał skręcić w lewo, a nawet nie zaczął przy tym chociaż trochę hamować, do tego na tej ulicy był lód. Zanim zdążyłem krzyknąć "hamuj!", moja biedna Skodzinka już była na ogrodzeniu czyjegoś domu. Oczywiście zgasła i... nie chciała odpalić [Znowu Ad. 1].

Dzisiaj po prostu leżę i odpoczywam od tych wydarzeń [Ad. 4]. Dzięki temu mam czas żeby zrobić trochę dłuższy post. Ekran w telefonie wymienię jutro (bo nowy powinien dojść jakoś rano), a Skoda mimo wypadku, po podładowaniu akumulatora kablami, znowu ruszyła i dojechałem nią do domu. Zaraz do niej wyjdę i zobaczę czy odpali czy muszę podłączyć akumulator do prostownika.

Napisz w komentarzu jakie sytuacje irytują Ciebie lub jak zareagowałbyś gdyby przytrafił Ci się taki dzień jak mi wczoraj. Do zobaczenia jutro, XOxo


Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz